"there is a crack in everything, that's how the light gets in..."


Był rok 1973, gdy pierwszy raz usłyszałem głos Leonarda Cohena. Nie pamiętam już czy była to "Suzanne" czy "Like a bird". Nie zdawałem sobie wtedy sprawy, że to początek fascynacji, która trwa już niemal 40 lat...

W 1982 roku właśnie teksty Cohena pozwalały mi przetrwać rok spędzony w armii - w czasie stanu wojennego. W zatęchłych barakach na poligonie w Żaganiu i w cieniu ponurych sowieckich czołgów w trakcie manewrów, wyciągałem spokojnie karteczkę, długopis i tworzyłem kolejne wersje tłumaczenia "Sisters of Mercy".

31 marca 2007 roku Leonard Cohen przyjechał do Polski na koncert swojej towarzyszki życia, Anjani Thomas. Występ odbył się w sali koncertowej Trójki w Warszawie. Tego dnia udało mi się osobiście spotkać Mistrza, zamienić z nim kilka słów, uścisnąć dłoń. Wielkie wrażenie, magiczna chwila. Ciepło i skromność tego człowieka są urzekające.

Dzięki, Leonardzie, za wszystko - za wiersze i prozę, za piosenki i za prezenty, które mam od Ciebie - dwie książki z osobistymi dedykacjami i litografię.